środa, 19 marca 2014

"Your visa is approved"

DS 2019



Karteczka z numerem

Strój
Nastąpił ten dzień kiedy to miało okazać się ostatecznie czy pojadę do Stanów czy też nie.
Było bardzo zimno tego dnia, więc nie miałam zbyt wielkiego pola manewru jeśli chodzi o ubiór ;)
Ubrałam czarną rozkloszowaną sukienkę, na to czarną koszulę w białe kropeczki z kołnierzykiem i puszysty brązowy sweterek - Andrzej kazał mi się ciepło ubrać ;)
Kiedy dojechaliśmy na miejsce mieliśmy jeszcze 40 minut wolnego czasu, więc poszliśmy na rynek, do Kościoła Mariackiego, żeby się pomodlić o pozytywne rozpatrzenie wniosku ;)
O 10:20 weszliśmy do konsulatu i tam otrzymaliśmy informację, że mamy czekać po drugiej stronie ulicy.
Przyszedł jakiś pan i spytał kto jest umówiony na 10:30, 11:00. Podeszłam. Poprosił o potwierdzenie złożenia wniosku DS 160 i paszport. Po czym sam poszedł do konsulatu, a wszyscy zainteresowani stali na zewnątrz..Przypominam, że było bardzo zimno. Ale widocznie dla urzędników to nie jest ważne. Bardzo nie spodobało mi się jak traktuje się tam interesantów. Po chwili pan powrócił i wręczył zainteresowanym karteczki z numerkami i z nimi można się było ustawiać w kolejce przed konsulatem. Tutaj ważne, żeby oddać telefon komórkowy do depozytu lub jeśli ktoś nam towarzyszy zostawić jemu pod opieką. W każdym razie nie można go wnieść ze sobą do konsulatu.
W kolejce nie czekaliśmy już długo - 10,15 min. Weszłam, Andrzej musiał zostać na zewnątrz.
Po wejściu do środka trzeba oddać torebkę do przeskanowania czy nie zawiera ona czasem jakichś niebezpiecznych elementów. A następnie samemu przejść przez bramkę działającą na tej samej zasadzie.
Po przejściu kontroli weszłam do środka, przeszłam przez korytarz i po schodkach do góry :) Usiadłam w poczekalni. Panie urzędniczki proszą tam interesantów po nazwisku, więc kolejność ustawienia się w kolejce nie ma znaczenia. Pani poprosiła mnie, podałam jej formularz DS 2019 i zeskanowałam odciski palców - czułam się jak w serialu Agenci NCIS :D Podeszłam do maszyny i odebrałam numerek (zdj.)
Przeszłam do poczekalni i oczekiwałam na swoją kolej. Trochę się denerwowałam, ale starałam się sobie wmówić, ze nie ma czym ;) W końcu mój numerek wyświetlił się wraz z informacją, do którego stanowiska mam podejść.
Konsul był bardzo miły. Na informację, że jest to wyjazd au pair zareagował bardzo pozytywnie ;) Spytał jakie mam doświadczenie z dziećmi (opowiedziałam o Oliwii i Wojtusiu, o tych samych, o których miałam referencje), następnie spytał o dzieci, którymi będę opiekowała się w Stanach (opowiedziałam o nich troszkę, wymieniłam ich imiona i wiek oraz omówiłam pokrótce ich zainteresowania). Dodałam jeszcze, że obecnie jestem wolontariuszką w przedszkolu i że kiedy przyjadę mam zamiar iść na studia :)
Konsul oznajmił, że mój wniosek wizowy został pozytywnie rozpatrzony. Bardzo się ucieszyłam i podziękowałam mu.
Rozmowa z Konsulem została przeprowadzona w języku angielskim.
Wyszłam radosna i o wszystkim opowiadałam Andrzejowi w drodze powrotnej. Wstąpiliśmy jeszcze na moment do Mikroserwisu do p. Iwony Budnik, żeby podziękować jej za wszystko. Wręczyłam jej Rafaello i opowiedziałam jak wyglądały ostatnie dni :)

A z ciekawostek to chciałam poinformować, ze nie było mi potrzebne większość dokumentów, które wydrukowałam. Np. konsultantka powiedziała mi przez telefon, że potrzebne będą : potwierdzenie wykonania przelewu za opłatę wizową, potwierdzenie umówienia spotkania z konsulem, potwierdzenie uiszczenia opłaty SEVIS. Natomiast od Au Pair in America otrzymałam informacje, że potrzebne będzie również tzw. The Placement Confirmation (potwierdzenie miejsca pobytu), broszura o handlu ludźmi (którą dostałam w okienku zaraz przed odebraniem karteczki z numerem i nie potrzebnie ją drukowałam), dwa wywołane zdjęcia wizowe (potrzebne było tylko to, które wgrałam przy wypełnianiu wniosku DS 160), miałam wziąć jeszcze ze sobą świadectwo ukończenia szkoły średniej i świadectwo maturalne, oraz certyfikat technika architektury krajobrazu.
O żadne z wymienionych wyżej dokumentów nikt mnie nie prosił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz