poniedziałek, 24 marca 2014

2 weeks to departure!

Nie jestem i nigdy nie byłam tego zdania, że czas zawsze płynie takim samym tempem..Np kiedy na coś czekamy, czas płynie wolno, kiedy robimy coś przez cały dzień, czas płynie szybko itd :) A więc teraz, mój czas płynie szybko..Bardzo szybko..a jest go coraz mniej (tutaj w Polsce).
Będę tęsknić za rodzinką, Andrzejem, przyjaciółmi..Ale tak wybrałam, tak chciałam :) I nadal chcę, tylko ja bym chciała, żeby ten czas tutaj, kiedy wyjadę, się zatrzymał i kiedy wrócę, zaczął płynąć dalej, nie chcę żeby mnie coś tutaj ominęło, ale niestety tak się nie da ;)

Wracając do spraw bieżących.. Honorarium dla APIA już zapłacone :)
Dostałam informację od APIA, że 5 operek także leci tym samym lotem do USA, więc będzie nam raźniej :)
Wylot jest o 17:35 z lotniska im. Szopena w Warszawie.

Teraz trening z Mel B.
:)

środa, 19 marca 2014

Oczekiwanie



Odebranie paszportu przypadło już na 5 dzień po wizycie w konsulacie :)
Byłam zaskoczona, ze tak szybko :) Rano dostałam dwa sms-y, że mogę odebrać paszport z wizą od 8:00 do 19:00 w Bielsku-Białej przy ulicy Piekarskiej 20 (TNT).
Pojechałyśmy tam razem z Agą, nie mogłam trafić...trzy razy pytałam o drogę ;p wstyd ;p. W końcu dotarłyśmy na miejsce o godzinie 18:45, a wyjechałyśmy o 17:00(choć do B-b mam 40 min) :D
Nie było żadnego błędu, wszystkie informacje się zgadzają, czyli tak jak ma być.
Teraz pozostaje mi tylko zapłacić 1390zł dla Au Pair in America.

Nadal jestem wolontariuszką w przedszkolu. Dzieciaki są cudowne, codziennie czymś zaskakują i bardzo wiele mogę się od nich nauczyć. Co prawda nie lubię wstawać rano, ale kiedy już wyjdę z domu to cieszę się, że do nich idę ;)
Załatwiam wszystkie drobne i drobniejsze sprawy przed wyjazdem, jak np. dentysta, ginekolog itp. :)
Jestem w kontakcie z Katherine :) Jest przemiła, a jestem pewna swojego wyboru co raz bardziej :)
W poniedziałek minęły 3 tygodnie do wyjazdu, co dzień przybliżam się do mojej wielkiej przygody!

W następnym poście opiszę swoją listę rzeczy niezbędnych do spakowania :)


Moja wiza ;)

Have a great day and good luck!

"Your visa is approved"

DS 2019



Karteczka z numerem

Strój
Nastąpił ten dzień kiedy to miało okazać się ostatecznie czy pojadę do Stanów czy też nie.
Było bardzo zimno tego dnia, więc nie miałam zbyt wielkiego pola manewru jeśli chodzi o ubiór ;)
Ubrałam czarną rozkloszowaną sukienkę, na to czarną koszulę w białe kropeczki z kołnierzykiem i puszysty brązowy sweterek - Andrzej kazał mi się ciepło ubrać ;)
Kiedy dojechaliśmy na miejsce mieliśmy jeszcze 40 minut wolnego czasu, więc poszliśmy na rynek, do Kościoła Mariackiego, żeby się pomodlić o pozytywne rozpatrzenie wniosku ;)
O 10:20 weszliśmy do konsulatu i tam otrzymaliśmy informację, że mamy czekać po drugiej stronie ulicy.
Przyszedł jakiś pan i spytał kto jest umówiony na 10:30, 11:00. Podeszłam. Poprosił o potwierdzenie złożenia wniosku DS 160 i paszport. Po czym sam poszedł do konsulatu, a wszyscy zainteresowani stali na zewnątrz..Przypominam, że było bardzo zimno. Ale widocznie dla urzędników to nie jest ważne. Bardzo nie spodobało mi się jak traktuje się tam interesantów. Po chwili pan powrócił i wręczył zainteresowanym karteczki z numerkami i z nimi można się było ustawiać w kolejce przed konsulatem. Tutaj ważne, żeby oddać telefon komórkowy do depozytu lub jeśli ktoś nam towarzyszy zostawić jemu pod opieką. W każdym razie nie można go wnieść ze sobą do konsulatu.
W kolejce nie czekaliśmy już długo - 10,15 min. Weszłam, Andrzej musiał zostać na zewnątrz.
Po wejściu do środka trzeba oddać torebkę do przeskanowania czy nie zawiera ona czasem jakichś niebezpiecznych elementów. A następnie samemu przejść przez bramkę działającą na tej samej zasadzie.
Po przejściu kontroli weszłam do środka, przeszłam przez korytarz i po schodkach do góry :) Usiadłam w poczekalni. Panie urzędniczki proszą tam interesantów po nazwisku, więc kolejność ustawienia się w kolejce nie ma znaczenia. Pani poprosiła mnie, podałam jej formularz DS 2019 i zeskanowałam odciski palców - czułam się jak w serialu Agenci NCIS :D Podeszłam do maszyny i odebrałam numerek (zdj.)
Przeszłam do poczekalni i oczekiwałam na swoją kolej. Trochę się denerwowałam, ale starałam się sobie wmówić, ze nie ma czym ;) W końcu mój numerek wyświetlił się wraz z informacją, do którego stanowiska mam podejść.
Konsul był bardzo miły. Na informację, że jest to wyjazd au pair zareagował bardzo pozytywnie ;) Spytał jakie mam doświadczenie z dziećmi (opowiedziałam o Oliwii i Wojtusiu, o tych samych, o których miałam referencje), następnie spytał o dzieci, którymi będę opiekowała się w Stanach (opowiedziałam o nich troszkę, wymieniłam ich imiona i wiek oraz omówiłam pokrótce ich zainteresowania). Dodałam jeszcze, że obecnie jestem wolontariuszką w przedszkolu i że kiedy przyjadę mam zamiar iść na studia :)
Konsul oznajmił, że mój wniosek wizowy został pozytywnie rozpatrzony. Bardzo się ucieszyłam i podziękowałam mu.
Rozmowa z Konsulem została przeprowadzona w języku angielskim.
Wyszłam radosna i o wszystkim opowiadałam Andrzejowi w drodze powrotnej. Wstąpiliśmy jeszcze na moment do Mikroserwisu do p. Iwony Budnik, żeby podziękować jej za wszystko. Wręczyłam jej Rafaello i opowiedziałam jak wyglądały ostatnie dni :)

A z ciekawostek to chciałam poinformować, ze nie było mi potrzebne większość dokumentów, które wydrukowałam. Np. konsultantka powiedziała mi przez telefon, że potrzebne będą : potwierdzenie wykonania przelewu za opłatę wizową, potwierdzenie umówienia spotkania z konsulem, potwierdzenie uiszczenia opłaty SEVIS. Natomiast od Au Pair in America otrzymałam informacje, że potrzebne będzie również tzw. The Placement Confirmation (potwierdzenie miejsca pobytu), broszura o handlu ludźmi (którą dostałam w okienku zaraz przed odebraniem karteczki z numerem i nie potrzebnie ją drukowałam), dwa wywołane zdjęcia wizowe (potrzebne było tylko to, które wgrałam przy wypełnianiu wniosku DS 160), miałam wziąć jeszcze ze sobą świadectwo ukończenia szkoły średniej i świadectwo maturalne, oraz certyfikat technika architektury krajobrazu.
O żadne z wymienionych wyżej dokumentów nikt mnie nie prosił.

środa, 5 marca 2014

DHL express - dokumenty wizowe



W piątek 28.02.2014 o godzinie 11:00 zadzwonił do mnie kurier DHL z informacją, że ma dla mnie dokumenty i pytaniem czy będzie ktoś w domu, żeby je odebrać!
Byłam bardzo szczęśliwa, że przyszły przed weekendem :)
Paczka była kompletna, w środku znajdowały się wszystkie dokumenty, o których pisałam w poprzednim poście + pocztówka od APIA z dopiskiem "we would love to hear from you after you arrive in the USA" :)
W niedzielę wypełniłam formularz DS 160 online - nie było to trudne, ale jak dla mnie bardzo mozolne. Nie lubię siedzieć długo przy komputerze i udzielać odpowiedzi na mnóstwo pytań ;) Ale skoro trzeba, to trzeba.
W poniedziałek pojechałam zrobić zdjęcie wizowe do fotografa.    Dla informacji : 2zdjęcia-30zł.
We wtorek zrobiłam przelew na kwotę 496zł/160$. Nie jest to opłata za wizę, jest to kwota, którą trzeba zapłacić za rozpatrzenie wniosku wizowego. Po otrzymaniu numeru przelewu możemy przystąpić do umawiania się na spotkanie w konsulacie/ambasadzie. W moim przypadku jest to Konsulat Generalny USA w Krakowie.
Zadzwoniłam pod numer  +48 22 3071361, wysłuchałam automatycznej sekretarki i wybrałam opcję połącz z konsultantem. Pani była bardzo uprzejma i szybko mi pomogła. Spotkanie zostało ustalone na 7.03.2014 (piątek) na godzinę 10:30.
Tak więc, czekam z niecierpliwością, układam sobie w głowie co będę mówić, jak się ubiorę i generalnie myślę o wszystkim ;)

Oczywiście dam znać czy dostanę wizę, czy nie - choć jestem dobrej myśli.

Have a great day!