Świeta Bożego Narodzenia i (długi) okres przed to wyjątkowy czas w Stanach, jak z resztą w Polsce. Jednak tutaj bardziej niestety chodzi o prezenty niżeli o spędzenie czasu w rodzinnym gronie, cieszenie się pysznymi potrawami i pójście do kościoła. Choć oczywiście nie twierdzę, że nie było miło, bo było, nawet magicznie. Ludzie naturalnie są dla siebie bardziej wyrozumiali i mili niż podczas całego roku, choć nie wiem czy tutaj widać tą różnicę w zachowaniu aż tak bardzo. Według mnie Amerykanie generalnie są super mili i uczynni.
Tak czy inaczej spędziłam czas bardzo miło i radośnie, starałam się tłumaczyć sobie, że to moje jedyne Święta Bożego Narodzenia tutaj i muszę to wykorzystać jak najlepiej. Starałam się nie rozczulać nad tym, że nie mogę tego czasu spędzić z rodziną i przyjaciółmi, choć momentami było ciężko, nie powiem. Wprowadziłam nawet troszkę polskiej kultury do naszej Wigilii pierogami z kapustą i opłatkiem z miodem ;-)
Ale ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona, że mogłam tutaj być w tym czasie, bo to wszystko zawsze widziałam tylko w filmach ;-)
|
S'mores (krakers, roztopiona pianka i (opcjonalnie) kostka czekolady) - pycha! |
|
Te malenkie instrumenty w formie ozdób na choinkę urzekły mnie niesamowicie ;-) |
|
Przystroić drzwi frontowe - checked V |
|
Wielkim i bardzo miłym zaskoczeniem była dla mnie ozdoba na choinkę wyprodukowana w Polsce znaleziona wśród naszych, domowych ozdób ;-) Duma! |
|
Lepimy, lepimy :-) |
|
Pierwszy raz sama robiłam pierogi "od a do z", ale po szczegółowych instrukcjach mamy nie mogło pójść źle ;-) |
|
Amerykanska kultura wita polską ;-) |
|
Moje prezenty dla rodzinki ;-) |
|
Żywa ogromna (jak przystalo na usa) choinka została pięknie przystrojona przez dzieci, Katherine, Gigi i mnie ;-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz