Gigi - babcia "moich" dzieciaczków, zawsze wymyśla jakieś ciekawe
zajęcia :-) Bardzo lubi spędzać czas ze swoimi wnukami ;-) Swoją drogą,
to przemiła kobieta :-) Uwielbiam ją! :D
Tym razem Gigi, wymyśliła,
że pojedziemy zbierać truskawki, więc w niedzielę, po kościele
pojechaliśmy do Bluemont VA, żeby spędzić trochę czasu w rodzinnym
gronie :-)Kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że truskawki są jeszcze nie dojrzałe i dopiero za tydzień będzie możliwe ich zebranie. Szkoda mi się zrobiło Gigi, bo posmutniała na tę wiadomość. Ale i tak wspaniale spędziliśmy czas ;-) Zobaczcie... :
Z domu nie zabrałam okularów. Pozostało mi jedynie założyć te, które akurat znalazłam w samochodzie, więc na chwilę zostałam fanką RED SOCKS! :D
Był i mężczyzna, który grał na gitarze i całkiem ładnie śpiewał ;)
I można nawet zrobić kurs dookoła farmy ciekawą "ciuchcią" :D
Widoki były prześliczne :) Szczególnie w drodze, niestety niemożliwością było zrobienie zdjęć. Cały czas musielibyśmy się zatrzymywać i na pewno dzieci by narzekały :p ale może uda mi się kiedyś jeszcze tam pojechać ;) To tylko godzina drogi z naszego domu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz